Kto decyduje o tym jaka jest Twoja idealna waga? Ty czy Twój mózg?
Oczywiście, może Ci się wydawać że to Ty o wszystkim decydujesz ale odpowiedź jest inna. To Twój automatyczny mózg zarządza każdą komórką Twojego ciała, każdym centymetrem. Wszystkie Twoje komórki są Ci teraz bardzo potrzebne, abyś mogła przeżyć. Utrzymanie Cię przy życiu jest priorytetem dla Twojego mózgu. Programując nadwagę Twój mózg w ten sposób zapewnia Ci bezpieczeństwo, a jak wiesz jest to podstawa Twojej egzystencji.
Dlaczego Twój mózg ma sprzeczne motywacje?
Musisz zrozumieć, dlaczego Twój mózg pragnie nadwagi. Ciało nie pragnie być grube aby zrobić Ci na złość, ono jest takie, ponieważ, Twój mózg postrzega nadwagę jako coś dobrego dla Ciebie, jako coś co jest Ci niezbędne aby przeżyć, aby dać radę w warunkach, w których przyszło Ci żyć. Te warunki często sama stwarzasz sobie w głowie. Wynikają one z Twoich przekonań, z bagażu, który dostałaś od swoich przodków, albo z tego czego nie dostałaś, z tego co Cię ukształtowało. Możesz oczywiście nieść to przez całe swoje życie. Z lojalności rodowej, z miłości do tych, których już nie ma, ale po co? Może już czas zrozumieć swoje korzenie, wejść we własne buty i zacząć żyć własnym życiem?
Czy w dzieciństwie miałaś zapewnione poczucie bezpieczeństwa, czy nie przeżywałaś oddzielenia od najbliższej Ci osoby lub osób?
Jednym z powodów, dla których Twój mózg dba o to żeby było Cię dużo, jest konflikt rozłąki, porzucenia. Kiedy to się zaczęło? Kiedy pierwszy raz przeżywałaś porzucenie? Przez kogo zostałaś porzucona? W biologii osobnik porzucony umiera, szczególnie mały ssak, słaby i bezbronny, który bez mamy, bez jej mleka, ma małe szanse na przeżycie. W każdej chwili może być zaatakowany i zjedzony. A więc Twój mózg zapisuje „Dla mojego własnego dobra muszę być większa, żeby wzbudzić respekt w moim wrogu, poza tym gdy będę duża, moja mama może mnie łatwiej znaleźć”. Gdy przeżywamy w swoim życiu coraz to nowe rozłąki, w dzieciństwie z mamą, z tatą, potem z partnerem, jednym, drugim, za każdym razem przeżywamy ból rozstania i bezsilności. I będziemy go przeżywać tak długo aż nie zaleczymy w sobie tej pierwotnej rozłąki, najczęściej z mamą.
Czy dziecko, które urodziło się przedwcześnie i trafia do inkubatora przeżywa rozłąkę z mamą? Tak. Czy programuje to nadwagę? Tak. W mózgu takiego dziecka zapisuje się „Gdy nie będę wystarczająco duża zostanę porzucona”.
Czy matka, która w ciąży została porzucona przez swojego partnera, przekazuje temu nie narodzonemu jeszcze dziecku, cały swój dramat porzucenia, ból i lęk? Tak. I na tak wczesnym, prenatalnym poziomie, dziecko już ma zapisany konflikt porzucenia. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, każdy człowiek jest wyjątkowy w swoim odczuwaniu i przeżywaniu. Tylko praca osobista, przeżycie tego co zostało zamrożone, uleczenie traumy powoduje, że można iść ku nowemu. A tym nowym może być inna sylwetka, taka, która czuje się bezpiecznie, taka, która już nie walczy o miłość, aprobatę, uznanie, taka, która już nie musi otaczać się tłuszczem jak zasłoną, za którą można się schować.
A może odczuwasz głód?
Choć w Twoim otoczeniu jest dużo jedzenia, Ty jesteś ciągle na diecie dając swojemu mózgowi do zrozumienia, że jedzenia wokół jest za mało, albo, że trwa czas głodu. Twój mózg robi więc zapasy. Musi Cię chronić. Tym bardziej jeśli ma program rodowy, że z głodu można umrzeć. A może nie chodzi tu wcale o głód fizyczny lecz emocjonalny lub mentalny? Może chodzi o głód miłości, radości, bliskości czy też przynależności? Czego lub kogo jesteś głodna? To bardzo ważne pytania, które możesz sobie postawić, za każdym razem gdy otwierasz lodówkę. Gdy jesz ciastko, czekoladę, coś słodkiego, zastanów się jakiej słodyczy w życiu Ci brakowało lub brakuje ciągle. Z czym musisz się zmierzyć? Gdzie musisz popatrzeć?
Efekt Jojo… ulubieniec każdego kto się odchudza… 🙂
Przechodzisz różne diety, posty, głodówki, katujesz się na siłowni, biegasz godzinami po parku, choć nie sprawia Ci to radości, wkładasz tyle wysiłku aby osiągnąć swoją wymarzoną sylwetkę a potem przychodzą chwile słabości, zajadanie tzw. stresów, problemów w pracy, w domu, późne jedzenie. To wszystko powoduje, że przechodzisz efekt jojo. Mam klientów, którzy po dość wymagającym poście dr Dąbrowskiej, wracają szybko do wagi sprzed postu i muszą go przechodzić znowu i znowu a po pewnym czasie wszystko wraca do normy. Do Twojej normy czyli nadwagi. Post dr Dąbrowskiej jest świetny dla kogoś kto ma nadmiary gorąca w układzie pokarmowym, dla kogoś kto potrzebuje oczyścić organizm z toksyn i przywrócić jego równowagę wewnętrzną. Dopiero jednak po osobistej pracy, zdekodowaniu programów odpowiedzialnych za otyłość, Twoich własnych, osobistych programów uzyskasz efekt, który pozostanie. Musisz nauczyć się nowych zachowań, zmienić coś w Twoim życiu na poziomie duchowym i emocjonalnym. Wówczas fizyczność dopasuje się do nowego wymiaru. Jak mawiał Albert Einstein „Głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. Więc zrób coś nowego. Daj swojemu mózgowi powody, aby ważniejsze dla niego stało się utrzymywanie Cię w sylwetce gazeli niż hipopotama 🙂